Każda wieś ma jakiś zasób ale nie każdy go dostrzega dlatego też warto znaleźć COŚ, co wyróżni Was na tle innych wsi. Świetnym przykładem takiej promocji są działania prowadzone we wsi Bończa i produkty "Made in Bończa". Na czele tych działań stoi, aktywna Sołstyska Małgorzata Dąbrowska. 10. Edukuj się.
Lato przyciąga na wieś rodzinę i dzieci, zarówno na wakacje, jak i do pomocy przy żniwach. Co możemy zrobić, by zapewnić wszystkim bezpieczeństwo?Aneta Lewandowska3 sierpnia 2017, 11:13Statystyki pokazują, że chociaż liczba wypadków na wsi spada, to są one poważniejsze. W 2016 roku do KRUS zgłoszono 19 110 wypadków na wsi. Wydawałoby się, że bezpieczeństwo rośnie – w 2015 roku liczba zdarzeń była o 5,2% (1 044 wypadki) wyższa. Niestety, spośród nieszczęść na wsi aż 83 okazały się być śmiertelne – w poprzednim roku takich wypadków było 63. Codziennie pojawiają się informacje o kolejnych zdarzeniach, także tych kończących się śmiercią rolników i osób postronnych. Aby uniknąć wypadków, także w czasie trwających na wsi żniw, można zastosować się do porad Polskiej Izby Ubezpieczeń. Szczególnie teraz, kiedy gorące lato przyciąga na wieś wiele dzieci i rodzinę z miasta, warto zastanowić się, jak bezpiecznie spędzić ten czas, czy wypoczywając, czy pomagając przy żniwach. Uwaga na maszyny Większość dzieci, czy to wychowanych na wsi, czy w mieście, ożywia się na widok maszyn rolniczych. Szczególnie te mniejsze wpadają w euforię i koniecznie chcą z bliska zobaczyć, czy nawet wsiąść do traktora czy również Starsze dzieci rolników często pomagają im w pracy. I chociaż taka praktyka jest powszechna, to dzieci nie powinny zbliżać się do pracujących maszyn rolniczych. Mnóstwo opisanych wypadków, kiedy dziecko wpadło pod koła czy zostało wciągnięte w maszynę to nie tylko mrożące krew w żyłach historię, ale niestety prawdziwe nawet bardzo zaangażowane dzieci, które chcą pomagać w pracy, nie powinny tego robić. A dorośli za nie odpowiedzialni nie powinni się na to zgodzić. Nawet przebywanie w pobliżu pracującego traktora (z naczepą, prasą itp.) czy kombajnu może skończyć się bardzo źle, szczególnie, że kierowca skupiony jest na swojej pracy i ma ograniczone pole widzenia. Wypadki zdarzają się też na wiejskich drogach. Na co dzień puste, w czasie żniw zapełniają się ciężkim sprzętem rolniczym. Ta zmiana sprawia, że wcześniej względnie bezpieczna droga staje się dla dzieci zagrożeniem. Przypominanie najmłodszym o ostrożności to konieczność. Patrz pod nogi Nie tylko dzieci, ale i dorośli mogą stać się ofiarą niezabezpieczonych studni i zbiorników gospodarczych. Stawy, oczka i inne małe zbiorniki wody także mogą stać się zagrożeniem, szczególnie te słabo oznakowane. Zabezpieczenie otworów i zbiorników to nie fanaberia urzędnicza, ale przejaw zdrowego rozsądku. PIP co roku przypomina o solidnych pokrywach, które wytrzymają ciężar człowieka czy koła. Pokrywa powinna być też zabezpieczona przed ruszeniem przez nieodpowiednie osoby, a więc przede wszystkim dzieci. Ciekawość milusińskich jest bardzo niebezpieczna jeśli chodzi o zbiorniki gospodarcze – nie tylko nie powinny mieć możliwości zaglądania do niego, ale przede wszystkim nie wolno dzieciom brać udziału w opróżnianiu zbiornika. Co roku zdarzają się zatrucia siarkowodorem wśród dorosłych, a dzieciom zatruć się jest jeszcze łatwiej. Ostrożnie ze zwierzętami KRUS szacuje, że uderzenie, przygniecenie bądź pogryzienie przez zwierzęta to 1 742, czyli 12,8% wszystkich wypadków na wsi. Dzieci z miasta, które na co dzień nie mają kontaktu ze zwierzętami po przyjeździe na wieś są zachwycone i mimo ostrzeżeń często w nieodpowiedni sposób szukają kontaktu nawet z większymi gatunkami. Pomoc przy pracach takich jak zbiór jajek, karmienie małych zwierząt to niewystarczająca atrakcja, dlatego dzieci próbują zbliżać się do krów, świń czy koni. Nawet najspokojniejsze zwierzę, gdy (świadomie lub nie) zostanie uszczypnięte, nadepnięte, spłoszone lub zranione przez dziecko może być trudne do opanowania. Pamiętajmy, że dzieci często nie wiedzą, jak zachować się przy zwierzęciu. Z dala od wideł Duże maszyny i zwierzęta to nie wszystko, na co powinniśmy zwrócić uwagę. Zabezpieczenie mniejszych sprzętów to też nasz obowiązek, nie tylko w czasie żniw i wakacji. Kosy, widły, grabie, motyki, siekiery i każdy inny ostry przedmiot to zagrożenie dla dziecka. Dla dorosłych również, a przecież są świadomi, jak z nich korzystać. Pochowanie narzędzi do magazynów, warsztatów czy składzików to chwila, a może uchronić przed tragedią. To samo dotyczy kosiarek i pił, które powinniśmy trzymać z dala od dzieci i odłączać od prądu po skończonej pracy. Warto wspomnieć o drabinach – dla dorosłego środek, by dostać się wyżej, dla dziecka bardzo atrakcyjne, ale wysoce nieodpowiednie miejsce zabawy. Ubezpiecz sięKażdy rolnik posiadający więcej niż 1 ha ziemi ma obowiązek wykupić ubezpieczenie OC. To ubezpieczenie chroni osoby trzecie, które ulegną wypadkowi na gospodarstwie. Dlatego koszty leczenia pokryje ubezpieczyciel, gdy dziecko na wsi ucierpi w czasie wypadku. Ubezpieczenie następstw nieszczęśliwych wypadków pomoże w przypadku, gdy dziecko np. spadnie z roweru i złamie nogę. Można wybrać takie ubezpieczenie spośród wielu dostępnych na rynku. – Stosowna wypłata z polisy – określana np. w tabeli jako kwota lub jako procentowy uszczerbek na zdrowiu – pomoże rekompensować szkodę oraz cierpienie dziecka, a przede wszystkim ulży rodzicom w wydatkach związanych z leczeniem i rehabilitacją dziecka – wyjaśnia Rafał Mańkowski z Polskiej Izby Ubezpieczeń – Warto pamiętać, że ochroną ubezpieczeniową NNW zazwyczaj objęte są już dzieci szkolne, których rodzice kupili polisę w placówce oświatowej podczas roku. Odpowiednie ubezpieczenie można zakupić także indywidualnie np. u agenta. Jednak żeby mieć pewność stosownej ochrony, trzeba dokładnie sprawdzić zapisy umowy wraz z sumami ubezpieczenia oraz tzw. OWU (Ogólnymi Warunkami Ubezpieczenia). Jako dodatek dla poszkodowanych lub opiekunów działa opcja assistance, która może zapewnić np. dowóz leków do domu, wizyta u specjalisty lub konsultacja psychologiczna. Nie zawsze to co dobre dla nas…… może być dobre dla dzieci. Wielu dorosłych wychowanych na wsi mówi, że jako dzieci ulegli mniej lub bardziej poważnym wypadkom na wsi. Często im starszy mieszkaniec wsi, tym bardziej bagatelizuje niebezpieczeństwo. Zdanie “Miałem wypadek, ale żyję” zazwyczaj nie oznacza, że wypowiadający je stał się ostrożniejszy, ale świadczy o tym, że zapomina, jak przykre mogą być konsekwencje. Czy przy pracy, czy przy zabawie większość wychowanych na wsi złamała nogę, zraniła się, uderzyła w głowę, wybiła ząb czy po prostu zdarła kolana. Ale chociaż teraz to tylko wspomnienie, a nam wydaje się, że “wcale nie bolało”, to nie chcemy przecież, żeby kolejnym pokoleniom działa się al na podst. PIUWażne TematyCeny skupu zbóżCeny rzepakuCeny i dopłaty do nawozówZboże z Ukrainy

Mieszkając na wsi można po wielu latach stwierdzić, że zaczyna się robić coraz mniej ciekawie. Jestem osobą która lubi rozrywki i żyjąc na wsi po prostu się nudzę. Jedyną rozrywką może być spacer do lasu. Liczne ośrodki kultury, spotkań młodych ludzi są właśnie w miastach. Na każdy dzień można zaplanować coś innego.

16 września minął rok odkąd się wprowadziliśmy. Wszystko nagle stało się nowe. Sąsiedzi, szkoła i przedszkole. Nowe są naczynia i obowiązki, nowe problemy i radości, nowy rytm dnia i nowa organizacja. Przeżyliśmy tu 4 pory roku. O każdej z nich wyrobiłam sobie zdanie. Za nami sporo dni, podczas których chcieliśmy sprzedać „nieruchomość pod Warszawą” na OLX-ie i spadać gdzie pieprz rośnie. Tyle samo było dni absolutnie pięknych, przeżytych z poczuciem, że tutaj jest nasze miejsce na ziemi. Wciąż jesteśmy nieco zagubieni i nawet odrobinę zmęczeni tymi zmianami, ale dziś mogę podzielić się z tobą moim doświadczeniem i opowiedzieć ci jak wygląda przeprowadzka i życie na wsi z mojej perspektywy. Opowiem ci o plusach ujemnych i plusach dodatnich 🙂 Zastanawiając się nad plusami i minusami brałam pod uwagę nie tylko fakt życia na wsi, ale przeprowadzki w nowe miejsce, z dala od rodziny. Zacznę od minusów, tak by zakończyć wpis happy endem. MINUSY 1. BRAK BLISKICH Nasi rodzice mieszkają 200 kilometrów od nas. Nagle ze stanu praktycznie nieograniczonych możliwości korzystania z pomocy dziadków weszliśmy w stan bycia zdanych na samych siebie i mocno się tym faktem zdziwiliśmy. Musieliśmy wszędzie zabierać ze sobą dzieci, musieliśmy zapomnieć o miejskich randkach, o wieczornym kinie i innych przyjemnościach. W klubie, by potańczyć, ostatni raz byłam podczas wizyty na Blog Conference Day w Poznaniu. Czas wolny? Tylko wtedy, kiedy małe są w szkole, albo na wymiankę. Raz ja, raz Tomek. Jedno wychodzi, drugie zostaje z dziećmi. Kiedy byłąm chora i czułam jak angina nie da mi spokojnie zasnąć w nocy, a rano musiałam odwieźć dzieci do przedszkola, ładowałam je do auta o 23:00 i jechałam ostatkiem sił do Warszawy, szukając apteki całodobowej. Było ciężko, głównie dlatego, że byłam przyzwyczajona do wygody i rodziców na każde skinienie. Sąsiedzkie relacje też nie zrodziły się od razu. To wcale nie jest takie proste zapukać do drzwi, powiedzieć „Hejka, już tu mieszkam!” i czekać, aż sąsiedzi wpadną ci w ramiona. Potrzeba czasu, potrzeba odwagi, by się przełamać i w końcu pójść i się przywitać na przykład. Potem potrzeba zaufania, by sobie wzajemnie pomagać, by wysłać dzieci do siebie na całe popołudnie. To są trudne, ale bardzo cenne relacje. Na początku byliśmy totalnie sami i trwało to prawie rok. Dziś poznajemy coraz więcej fantastycznych osób, na które możemy liczyć w różnych sytuacjach. 2. „W HUK” ROBOTY! O Matulu! Gdybym tylko wiedziała ile przy własnym domu jest pracy, to zastanowiłabym się dwa razy. Ostatecznie pewnie i tak bym się zdecydowała, ale musisz mi uwierzyć na słowo: roboty we własnym domu jest „w huk”! Pominę prace pięlegnacyjne takie jak rozplantowanie dwóch wywrotek ziemi, która ma zasilić twój „kiedyś – ogród”, niekończące się zadania „kołodomu” takie jak wypalenie drewna po budowie na przykład. Masz jeszcze ogród, który choć na początku będzie przypominał ściernisko, prędzej czy później stanie się miejscem niekończących się prac wypełniających cały twój czas wolny, a w miejsce „hobby” w swoim cv, będziesz mogła wpisać przycinanie, przesadzanie i koszenie. Ja w tym roku się poddałam, ale już przebieram nóżkami na myśl o tychże wypełniaczach mojego niedoczasu. Nie zapominamy oczywiście o sprzątaniu w domu. Ponad 200 metrowym domu z białą podłogą. Czasem mam wrażenie, że kiedy kończę sprzątać ostatni kąt, powinnam wracać do pierwszego i tak w kółko. Mój blog się rozwija, mam z nim coraz więcej pracy i już dziś jestem pewna, że rok 2017 upłynie mi w towarzystwie pani do sprzątania. Różnica w ilości obowiązków, które ma się we własnym , dużym domu i w mieszkaniu w bloku jest zatrważająco duża. Ja nie ogarniam. I żeby była jasność – ja nie jestem pedantką. Ja nawet sprzątać nie lubię raczej. 3. BRAK DOZORCY Awaria prądu? Nie działa oczyszczalnia przydomowa? Wysiadło ogrzewanie? Masz myszki w domu? Radź sobie sama albo czekaj na fachowca. Nie muszę chyba pisać, że to wszystko dzieje się kiedy Tomka nie ma w domu? Wujek Google i hasło „co robić gdy…?”, do tego silnie rozwinięty pierwiastek męski, który pozwala ci zakasać rękawy i działać, a nie siedzieć i płakać. Na wsi musisz sobie radzić. Musisz mieć notes i tam wpisany numer do elektrowni, hydraulika, księdza, biblioteki i weterynarza. 4. BEZ AUTA ANI RUSZ Mieszkamy w takim miejscu, które wymaga posiadania auta. I na myśl, że auto może odmówić posłuszeństwa robi ci się trochę słabo. Bo szkoła, bo przedszkole, bo sklep, poczta – bez auta nie da rady. Chyba, że jest pełnia lata, kiedy możesz zamienić się w Judytę i wskoczyć na swój rower, i wtedy jest ci wszystko jedno czy masz samochód czy nie. Umówmy się jednak – nie zawsze możesz być Judytą, nie wszędzie dojedziesz rowerem i nie każdy dzień jest stworzony po to, by pokonać 6 kilometrów na rowerku z uśmiechem na ustach. O wspólnym piciu alko na imprezach, co to na nie nie chodzimy, chyba nie muszę wspominać? 5. MUSISZ BYĆ MISTRZEM LOGISTYKI Jeśli się nie zorganizujesz, to wieczorem zostaniesz bez pieczywa na śniadanie i bez mleka do kawy. Nie zrobiłam sobotniego plakatu, bo zapomniałam, że mój papierniczy w gminie jest czynny tylko do 13:00 🙂 O wszystkim muszę pamiętać dzień wstecz, chyba, że zdecyduję się na wycieczkę do Warszawy, gdzie dostanę wszystko i o każdej porze, co jest całkiem spoko, jeśli mam zrobić większe zakupy, ale mniej spoko, jeśli brakuje mi mleka do wieczornej kaszki. Logistyka na wsi to z listami zakupów, rzeczy do zrobienia, planu dnia i tak dalej. Nawyk, który zweryfikowało nowe życie. MYSZY I INNE STWORY Choćbyś nie wiem jak bardzo minimalistyczny, skandynawski i glamour dom miała, to dopóki ten dom stoi na wsi, musisz przygotować się na towarzystwo nieproszonych gości. Gdy się wprowadziliśmy, wygonilismy z domu, nie zawsze w humanitarny sposób, 17 (SIE-DEM-NA-ŚCIE) myszy polnych. W tym roku była dopiero jedna, która łaskawie opuściła lokal, kiedy otworzyłam jej drzwi. W zeszłym tygodniu mieliśmy atak stonki ziemniaczanej na elewacji, bo sąsiad robił wykopki. Co oprócz stonki? Tona much, muszek, meszek, komarów, koników polnych, os, pszczół, ważek, kretów, kotów sąsiada i psa nie wiadomo czyjejego. Im szybciej pogodzisz się z tym i zanucisz wesoło pod nosem piosenkę „Krąg życia” z Króla Lwa tym lepiej będzie ci się żyło na wsi. 7. POLSKA ZŁOTA JESIEŃ JEST TYLKO NA PINTEREŚCIE … I W MIEŚCIE. Na wsi jest listopad. To on najbardziej utknął mi w pamięci. Wszędzie błoto, zero miejskich wygód, zero chodników i miłych kafejek z ciepłą kawą na wynos. Przez całą jesień i zimę nie miałam na sobie szpilek! Dlaczego? Bo grzęzłam w błocie zanim udało mi się dojść do samochodu! :)Jesienna plucha potrafi przytłoczyć. Mnie przytłoczyła. 8. STUDNIA BEZ DNA. Nie wiesz na co wydać oszczędności całego życia, kredy, pożyczkę od rodziców i wygraną w totka? Zbuduj dom i powiedz wszystkim, że go wykończysz. Budowa i urządzanie domu to studnia bez dna. Podobno względny finansowy oddech łapie się po mniej więcej 10 latach. Ja jestem zdania, że wówczas na bank trzeba będzie coś wymienić albo odnowić w urządzonym już domu. To ostatni minus. Teraz pora na plusy, czyli przyjemniejszą część. Jeśli jesteś moją stałą czyteliczką , to większość wpisów z ostatniego roku powinnaś zaklasyfikować jako plusy mieszkania na wsi. Pozwól, że mimo wszystko, z nieskrywaną przyjemnością przedstawię ci kilka plusów. PLUSY 1. W RYTMIE SLOW. W RYTMIE NATURY. Wieś i wiejska przyroda otula cię z każdej strony. Jak nigdy doświadczasz potęgę sezonowości, czy ci się to podoba czy też nie. Odczuwasz każdą porę roku dziesięc razy bardziej. Włącza ci się instynkt ogrodnika i zaczynasz marzyć o swojej rzodkiewce wiosną. Jesz czereśnie prosto z drzewa, dostajesz tony cukinii, z którą nie wiesz co zrobić. Słuchasz śpiewu ptaków, które tutaj drą się jak szalone i nawet nie zauważasz, kiedy zaczynasz rozpoznawać poszczególne ich dżwięki. Gapisz się na rozgwieżdżone niebo i nie wierzysz, że niebo może być tak czyste. Podziwiasz jesienne, płonące zachody słońca. Wszystko ma swój czas.. Wszystko jest wyznaczone naturalnym rytmem. Każdy miesiąc to inne prace na roli, w ogrodzie, inne warzywa i owoce, które należy jeść. Nigdzie indziej tego nie doświadczyliśmy tak bardzo. 2. ŚWIĘTY SPOKÓJ Mamy go tutaj pod dostatkiem. Sami, na swojej ziemi, w swoim własnym domu. Bez sąsiada za ścianą, bez spółdzielni mieszkaniowej. Możemy opalać się nago w ogródku, możemy lać się wodą z węża ogrodowego przez pół dnia, możemy grillować do rana i tańczyć przy ognisku, możemy leżeć do góry brzuchem i nikim się nie przejmować. Dom to nasza ostoja, baza. W domu się chowam przed światem. Coś pięknego. 3. WIOSNA I LATO. Wynagradzają wszystko. Lato na wsi pachnie zbożem, truskawkami, trawą, łąką, zachodem słońca, dzieciństwem, wakacjami. Lato na wsi pachnie tym co w życiu najpiękniejsze. Dzień jest nieprzyzwoicie długi i przyjemny, wszystkiego chcesz spróbować, na wszystko masz energię. To jest nieprawdopodobna rzecz. Możesz chodzić boso po trawie, na którą przed chwilą spadł deszcz, możesz zrywać pomidory z krzaczka i później zrobić z nich sałatkę na kolację, możesz siedzieć z lampką wina na tarasie w zupełnej ciemności, a w świetle księżyca dostrzec żerujące lisy, zające i inne zwierzęta (ja tak miałam!). Możesz wrócić do początku. Do prostych przyjemności. 4. DZIECI BAWIĄ SIĘ NA DWORZE Mówili nam, że dzieciaki nie będa miały kolegów. Nasze mają aż naddto, a ja już sobie wyobrażam co tu się będzie działo jak towarzystwo podrośnie. Dzieciaki bawią się na dworze. Skaczą na trampolinie, nudzą się i brudzą zawodowo. Kiedy patrzę na to, gdzie dorastają wierzę, że wybraliśmy dobrze. 5. ZNAJOMI PRZYJEŻDŻAJĄ NA KILKA DNI Skoro już wybrali się na koniec świata zabierają ze sobą materace i śpiwory. A z tego robi się weekend pełen gotowania, śmiechu i Sylwester bez okazji. 6. MAMY DUŻY DOM I OGRÓD. Na wszystko mamy miejsce. Nie jest nam ciasno. Mamy pralnię, garderobę i spiżarkę i to jest luksus. Nie zamieniłabym tego na 70 metrów kwadratowych. Chyba! 🙂 Patrząc na ilość tekstu, wydawać by się mogło, że tych wad jest zbyt dużo. Skupiłam się na nich, bo chciałabym uczulić ciebie i wszystkich, którzy decydują się na przeprowadzkę na wieś, że to nie zawsze wygląda tak kolorowo. Kocham swój dom, kocham to jak się tworzy, lato na wsi jest czymś, czego nie doświadczyłam od czasów wakacji u babci. Mam szansę dać moim dzieciom cząstkę mojego dzieciństwa, mam szansę na dobre jedzenie prosto z gospodarstw rolników, mam szansę oglądać stada saren na łąkach, kiedy jadę po bułki rano i są dni, które wyglądaja jak bajka. Ale bywa też ciężko i musisz, po prostu musisz wiedzieć, że dom na wsi to ciężka praca. Są też dni, kiedy oddałabym królestwo i pół księcia za mieszkanie w centrum Warszawy dla wygody. Czasem za tym tęsknię. Zawsze jednak, po długiej dyskusji, po wielu przemyśleniach na prowadzenie wysuwa się jeden, istotny bardzo wniosek, że wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Myślę, że gdybyś przyjechała o mnie na wieś uznałabyś, że chciałabyś tu zamieszkać. Ja chciałam. Zdjęcia zrobiła boska Joka <3
Wraz z nadejściem zimy wiele rzeczy zmienia się w nastroju i życiu ludzi. Tak więc w tym okresie obchodzonych jest wiele świątecznych wydarzeń. Jeśli nadal nie wiesz, co robić zimą, ten artykuł został stworzony właśnie dla Ciebie. Poznasz wiele nowych pomysłów. Dowiedz się również, co robić zimą z dziećmi lub przyjaciółmi
zapytał(a) o 16:54 Co można robić na wsi w lato? Sprawa jest taka; Obok mnie jeden dom sąsiadów 6 w tym dwojga malutkich dzieci, nie mam tu żadnych znajomych i przyjaciół nie chce się nikt nigdy ze mną spotykać żadnych w pobliżu dzieci, do lata i wiosny i ogólnie cieplutkich dni jeszcze daleko ale myślę przyszłościowo XD Ma ktoś kłopoty jak ja i zmienia oceny w e-dzienniku? Echhh długa sprawa :/ A mieszkam z dziadkami no to oni nie bd chcieli zagrać w piłke czy coś dziadek na wózku nuda w lato będzie że hej bo nwm gdzie pojade na wakacje :// A teraz we ferie co robić? Na dworzu ani śniegu ani nic a zimno jak nwm gdzie :| Co robić trace dzieciństwo a nuda a do lasów sama nie pójde bo daleko i boje sie pająków i robactwa xDDD Też mieszkacie na wsi? Co tam robicie? Co robicie w rok szkolny? Do której klasy chodzicie? To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź Zapytaj babci czy możesz się umówić z koleżanką. Rysuj, graj, znajdź lato możesz również spotkać sie z koleżanką, robić razem wianki, latać po polach, wycieczki rowerowe mile widziane. Odpowiedzi Arek_2 odpowiedział(a) o 16:56 Nwm, biegaj po polu albo graj na telefonie, czy innym sprzecie Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Specjalnie dla Ciebie przygotowaliśmy listę 6 działań, które możesz zrobić. Przeczytaj i jeżeli uznasz ten tekst za wartościowy, podaj go dalej. Protestuj dla klimatu. Najlepiej zacznij już w ten piątek 20 września, idąc na protest w ramach Globalnego Tygodnia Protestu. W Polsce protesty organizują między innymi Młodzieżowe

zapytał(a) o 11:04 Co można robić na wakacjach na wsi? Mam 12 lat i jadę na dwa tygodnie na Odpowiedzi Ona.♥ odpowiedział(a) o 11:05 Hmm.. może jazda konna. ;PFotki - super sprawa. ^^Poznać nowych ludzi.. ;DI wakacji.. ;* blocked odpowiedział(a) o 12:20 blocked odpowiedział(a) o 11:05 Na wsi możesz robić wiele ciekawych rzeczy. Możesz np. zwołać grupkę ludzi w twoim wieku i zagrać w podchody. Ja zawsze tak robię gdy jestem na wsi i jest fazzowo ;* Możesz też z innymi pograć w nogę jeżeli znajdziesz tam odpowiednie warunki, ale zawsze znajdziesz. Jeżeli nie będzie tam innych dzieci możesz np. pograć w nogę z rodzeństwem. Możesz wybrać się z rodzicami lub innym opiekunem na całodniową wycieczkę. Możesz na wsi też pod opieką dorosłego urządzić ognisko i zaprosić znajomych. Będzie super! Dla mnie wieś to najlepsze miejsce na spełnienie wakacji..Ja jadę na wakacje do miasta.. do babci..Ale moja ciocia mieszka na wsi i będę u niej pewnie kilka razy.. bo mieszka nie daleko babci..I ja u cioci zawsze czas spędzam tak samo : * Oglądam telewizję * Szukam kociaków (po całym podwórku)* Oglądam króliczki , kaczki , kury.. robię im zdjęcia * Bawię się z psami i kotami..* Zbieram jajka.. :D* Karmię zwierzaki * Biegam po polu * Wchodzę do i skaczę po sianie i wspinam się wszędzie..* Biegam z psiakami tu i ówdzie.* Męczę kociaki i się z nimi bawie. Po prostu zawsze znajduję jakieś zajęcie. Kocham naturę i wszystkie zwierzaki , czas spędzany z nimi wykorzystuję jak :* kąpać się w jeziorze albo rzece. urządzać grille, pikniki ;Dmówię Ci! będzie fajnie ;) Tak, tak ^^Każdy pisze, ze na wsi nie ma nudy... Jasne .! Ja mieszkam na wsi i wiem, ze kiedyś gdy nie wiedziałam co robić to było nudne ale teraz ..Słuchaj na wsi możesz nie tylko jeździć na rowerze.. Zaproś znajomych i może znajdźcie pobliska szkołę tam na 100% będzie boisko do kosza lub Siatki pograjcie .! na wieczór możesz pobiegać na świeżym powietrzu to jest super ja zawsze po drodze kogoś spotykałam ;DSzczerze to nie chce mi si8e więcej wymieniać ale mam fajne pomysły .Jeśli chcesz jakieś informacje czy coś to pisz na GG; 1404612 na dwa tygonie hii ja mieszkam na wsi całym rokiem;)muszę przyznac,ze atrakcji nie ma zbyt wiele,czekam całym rokiem na kolonie hm...ale w końcu można jedzic swobodnie an rorokach,deskorolce,ja z koleżankami domek na dzrewie w malej lesniczówce w środku wsi,mamy tam bazę z jarzebina i kasztanami ,żeby sie obrzucac,gramy w podchody calą paczką,mozan jeszdzic rowerem ale ja uwazam to za nudne ,gdyż znam całą okolicę,można na łąkach pograc w piłke lub zbudowac sobie kosza,najfajniej jest urzadzac pikniki i ogniska oczywisciewieczorem,milo widziany jest namiot;)) @g@ 0712 odpowiedział(a) o 13:00 na wsi jest bardzo ciekawie, np. chodzisz do lasu, na grzyby, są super kryjówki do zabawy w chowanego, możesz poznać różne zwierzęta i bawić sie w podchodyjest wiele innych fajnych zabaw i nie jest tak żle Pooglądaj tvpograj na telefonieopalaj sięZnajdź po pierwsze przyjaciół Ja też mieszkam na wsi, czasem internet się nudzi to idę bawić się z psem :) masz jakieś zwierzaki to się z nimi baw. jeśli niedaleko jest jakieś jeziorko, rzeka, no nw jakaś woda :D to idź się kąpać albo weź wędkę i ryby łów. możesz tam też iść sam/sama lub z rodziną i urządzić grilla czy piknik :)Będzie świetnie, mówię ci :] a jeśli nie to to weź jakieś krzesło na dwór i opalaj się ze słuchawkami na uszach możesz sb przy okazji się zdrzemnąć :D blocked odpowiedział(a) o 10:19 Ja na wsi mieszkam cały rok czekam cały rok tylko na to jak wyjada kombajny najlepsza sprawa :) a tak nic ciekawego nie robi sie na wsi ;) . Wieś nic lepszego nie ma można próbować ze znajomymi lub samemu na dachy wchdzić i siedzieć ale nie te od domów tylko od szopy lub od kurnika siedzieć i spać pod drzewem gonić kury lub spierdzielać przed kogutem na rower jechać pozwiedzać oklice masa rzeczy jest na wsi Pozdro ;3 Ja też jadę na wieś ,ale na miesiąc! I będe robić: Przyjedzie cioteczny barat na 1 dzień (Bo jego mam pracuje) będziemy-Grać w nogę,łowć ryby,jeźzić na krowie xDDD , kąpać się w jeziorze , jeżdzić do sklepu na lody ;3 .A bez niego-Będe łowiła ryby,plotła wianki,pisała pamiętniki i złote myśli , pływać,jeżdzić do sklepu np. z rana po chleb,bułeczki nuttele itp xD (Moja babcia wszystko am swojskie!) Będe gotować ,Bawić się ze zwierzakami...Wiesz na wsi same pomysły mi przychodzą :) Znajdz kolegów i kolezanki. Pobawcie sie, rozapcie ognisko. Pobawcie sie w podchody itp po południu, zjeść obiad i nad jezioro pojechać, tam zawsze czas szybko ognisko lub grill. pod namiotami albo na sianie. impreze zrobic i zaprosić znajomych, póścić muzyke. rowerami ze znajomymi, poznawać różne drogi, których nie znacie. grzyby lub jagody i sprzedaje do skupu, a wiadomo na wakacje kasa się przydaje, mówiąc już o kasie to można jechać do miasta na zakupy. domek na drzewie. lub szałas z owoce z ogrodu sąsiada.:) rośliny w ruchu na świeżym powietrzu (biegać, skakać, cieszyć się z wakacji). coś upiec np. ciasto, gofry jest możliwości. Ja całe wakacje spędzam na wsi bez komputera i tv i jakoś żyje i się nie nudze. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

Co można robić na Symi? Sposobów spędzania wolnego czasu jest wiele. Oprócz już wspomnianego, a z upodobaniem stosowanego przez nas „szwędania się” po Chorze, można zwiedzać, zrobić zakupy lub dobrze zjeść. Co i gdzie zjeść? Symi stawia na tradycyjną kuchnię, zaś mieszkańcy wyspy szczycą się długowiecznością.
Autorstwa Marek Szyszka – Praca własna, CC BY-SA Czarna Góra – wieś w województwie małopolskim, w powiecie tatrzańskim, w gminie Bukowina Tatrzańska, która położona jest nad rzeką Białką. Jest częścią Spiszu, regionu historycznego w Centralnych i Wewnętrznych Karpatach Zachodnich. Wieś zamieszkuje ponad 1600 mieszkańców. Co można robić w Czarnej Górze ? 1. Narciarstwo W Czarnej Górze funkcjonują dwie stacje narciarskie. Koziniec-Ski oferuje 6 tras o łącznej długości ponad 2,8 km. Działa tu kolej linowa, 3 orczyki oraz 2 przenośniki taśmowe. GrapaSki proponuje 5 tras narciarskich o łącznej długości ponad 3,1 km, a także tor do snowtubingu. Narciarze mogą skorzystać z kolei, 2 orczyków i taśmy. Na terenie kompleksu funkcjonuje karczma widokowa, z której rozciąga się panorama Tatr, Gorców oraz części Pienin. Obydwie stacje narciarskie oferują wypożyczalnie sprzętów i szkoły narciarskie. 2. Punkt widokowy Punkt widokowy na Czarnej Górze (902 m – znajduje się 205 m ponad doliną Białki, na wzniesieniu Czarna Góra, zwanym również „Litwinką”. Na jego szczycie usytuowany jest Krzyż Milenijny o wysokości 20 m. Powstał w 2000 r. na wzór krzyża na Giewoncie. Do dyspozycji pozostaje altana widokowa z ławkami wypoczynkowymi. Ze szczytu można podziwiać panoramę Tatr Bielskich, Tatr Wysokich, Tatr Zachodnich, a także Gorców i Pienin. Czarna Góra wykorzystywana jest przez paralotniarzy. Odbywają się tu ponadto zawody szybowcowe. 3. Zagroda Korkoszów Zagroda Korkoszów stanowi filię Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem. Zagroda należała niegdyś do tutejszej zamożnej rodziny Korkoszów. Najstarsze zabudowania powstały pod koniec XIX w. W kolejnych latach zagroda została rozbudowana. Składa się na nią część mieszkalna, czyli sień, kuchnia, „wielka izba”, „letnia izba”oraz część gospodarcza, która obejmuje m. in. wozownię i stajnię. Wewnątrz zabudowań zobaczyć można m. in. sprzęty gospodarskie, meble, naczynia, warsztat tkacki, rzeźby i fotografie przedstawiające rodzinę Korkoszów, jak również prace wykonane przez jej członków czy wystawę prezentującą obróbkę lnu. Bilet normalny kosztuje 10 zł, a ulgowy 6 zł. 5. Terma Bania Terma Bania w Białce Tatrzańskiej – kompleks, na który składają się baseny rekreacyjne wewnętrzne i zewnętrzne, wypełnione wodą termalną o temperaturze 34-38 st. C. Pozyskiwana jest ona z głębokości 2500 m, a początkowo jej temperatura wynosi 72 st. C. Dla dzieci wyznaczona została strefa zabawy ze zjeżdżalniami i różnorodnymi atrakcjami wodnymi. Dla pozostałych gości przeznaczona jest strefa relaksu. Na terenie obiektu skorzystać można ponadto z saunarium, SPA, a w miesiącach letnich ze strefy letniej, która oferuje atrakcje wodnego parku rozrywki. 6. Termy Bukovina Termy Bukovina w Bukowinie Tatrzańskiej – oferują baseny rekreacyjne i pływackie, zarówno wewnętrzne jak i zewnętrzne. Temperatura wody termalnej wypełniającej baseny waha się od 30 do 38 st. C. Kompleks obejmuje również sauny, strefę SPA oraz lokale gastronomiczne. Wśród dodatkowych atrakcji znajdują się zajęcia z aqua aerobiku, nauka nurkowania dla dzieci, seanse zapachowe w saunie oraz noc basenów, cykliczna impreza klubowa organizowana na basenie. 7. Park linowy Park linowy Tatry w Białce Tatrzańskiej – oferuje 3 trasy o zróżnicowanym stopniu trudności. Trasa dla zaawansowanych znajduje się na wysokości 9 m i obejmuje 16 przeszkód, w tym 3 zjazdy tyrolskie. Dodatkową atrakcję stanowi Jump Tower, wieża, z której uczestnik może odbyć 14-metrowy lot. Przed podestem lot zostaje wyhamowany przy pomocy specjalnego urządzenia. Podczas wizyty w parku można również zjechać samą tyrolką. Dla dzieci przygotowany jest park huśtawek. 8. Rezerwat „Przełom Białki” Rezerwat „Przełom Białki” pod Krempachami – obejmuje przełom Białki między skałkami Kramnicą i Obłazową. Zajmuje 8, 51 ha powierzchni. Z Obłazową związane są trzy jaskinie, Jaskinia Obłazowa, Schronisko w Obłazowej I i schronisko w Obłazowej II. W Jaskini Obłazowej znalezione zostały ślady człowieka pochodzące z okresów od górnego paleolitu po średniowiecze (najstarsze sprzed 40 tys. lat), bumerang z ciosu mamuta sprzed 30 tys. lat czy szczątki m. in. lwa jaskiniowego, hieny jaskiniowej i nosorożca włochatego. 9. Muzeum Zagroda Sołtysów Muzeum Zagroda Sołtysów w Jurgowie – stanowi filię Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem. Zagroda została wybudowana w 1861 r. przez pradziadka ostatniego właściciela, Jakuba Sołtysa. Prezentuje ubogie gospodarstwo spiskie z przełomu XIX i XX w. Część mieszkalna składa się z sieni, izby i komory. Zabudowania gospodarcze tworzy drewutnia, owczarnia, boisko do młocki i obróbki lnu oraz stajnia. We wnętrzach zobaczyć można strój jurgowski, naczynia gospodarskie, w tym te związane z hodowlą owiec, meble, makatki. Bilet normalny kosztuje 10 zł, a ulgowy 6 zł. 10. Zespół szałasów pasterskich Zespół szałasów pasterskich na polanie Podokólne – prezentuje unikatową zabudowę pasterską. Szałasy tworzą osadę, tzw. wieś letnią, w której zamieszkiwano od wiosny do jesieni. Osada funkcjonowała do ostatniej ćwierci XX w. Szałasy zostały przeniesione po 1879 r. z ok. 90 polan Tatr Jaworzyńskich, ze względu na utratę tamtejszych pastwisk przez pasterzy jurgowskich. Do ok. 100 przeniesionych wówczas szałasów z czasem dołączały nowo wybudowane. Do obecnych czasów zachowało się 56 obiektów, ustawionych w cztery rzędy. 11. Przełęcz nad Łapszanką Przełęcz nad Łapszanką– znajduje się pomiędzy Holowcem (1035 m i wzgórzem bez nazwy, które wznosi się na wysokość 980 m Sama przełęcz usytuowana jest na wysokości 943 m Stanowi doskonały punkt widokowy, przede wszystkim na Tatry Bielskie i Tatry Wysokie. Na przełęczy w 1928 r. mieszkańcy Łapszanki wybudowali kaplicę z dzwonem, który służył do ostrzegania przed burzą. We wnętrzu kapliczki w 2000 r. została umieszczona kopia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Przez przełęcz przebiega żółty szlak turystyczny. 12. Kościół św. Elżbiety Węgierskiej Kościół św. Elżbiety Węgierskiej w Trybszu – powstał prawdopodobnie w 1567 r. jako świątynia filialna parafii we Frydmanie. Kościół ma konstrukcję zrębową i został wybudowany z drewna modrzewiowego. Posiada cechy konstrukcyjne charakterystyczne dla gotyckich drewnianych kościołów małopolskich. W 1647 r. obiekt został pokryty wewnątrz polichromią. Przedstawia ona sceny z życia Jezusa, Maryi i świętych, a także Sąd Ostateczny i najstarszą w Polsce panoramę Tatr. Na uwagę zasługuje również XVIII-wieczna ambona. Kościół udostępniany jest do zwiedzania. Czarna Góra – krótko historycznie Nazwa miejscowości pochodzi prawdopodobnie od widoku, jaki zastali pierwsi osadnicy. Tutejsze wzniesienie jest bowiem porośnięte lasem świerkowym, co daje wrażenie, że góra jest czarna. Po koniec XV w. w części wsi zwanej obecnie Sołtystwem osiedliły się rodziny wołoskie uciekające przez Turkami. W późniejszym czasie przybyli tu również osadnicy z Podhala. Mieszkańcy osady zajmowali się pasterstwem, myślistwem i wyrębem lasów. Pierwsze wzmianki o osadzie pochodzą z końca XVI w. Lokacja wsi miała miejsce najprawdopodobniej na początku XVII w. Pierwszymi właścicielami wsi została rodzina Horvathów – Palocsayów. W latach 1670-1771 należała do rodziny o włoskich korzeniach nazwiskiem Joanellich de Toulano. Od 1771 r. należała ponownie do rodziny Horvathów-Palocsayów, aż do 1848 r. i uwłaszczenia chłopów oraz zniesienia poddaństwa na Węgrzech. W 1850 r. została założona pierwsza szkoła, w której początkowo nauczano w języku słowackim, a następnie przez pewien czas w węgierskim. Wiek XIX przyniósł odrodzenie narodowościowe na Słowacji i próby słowakizacji polskich mieszkańców Spisza. Od 1895 r. Polacy zaczęli działać w Galicji na rzecz obrony polskiej świadomości narodowej. W ramach akcji zakładano m. in. biblioteki, z których jedna powstała w Czarnej Górze. Po I wojnie światowej Spisz stał się przedmiotem sporu między Polską i Czechosłowacją. Po raz pierwszy wieś znalazła się na terytorium Polski na przełomie 1918 i 1919 r., jednak tylko na ok. 10 tygodni. Na stałe została włączona dopiero w 1920 r. W 1923 r. w Czarnej Górze rozegrane zostały pierwsze krajowe zawody szybowcowe. Podczas II wojny światowej wieś zajęli Słowacy, jednak po jej zakończeniu wróciła z powrotem do Polski. . 128 236 258 215 691 704 67 179

co można robić na wsi